piątek, 25 maja 2012

w zarzutach tonę



kłótnie o nic. moja bezsilność, spowodowana tym, że ja jestem tutaj, a Ty tam. wieczne niuanse, powodujące zgrzyty. tęsknisz, ja też. nawrzucaj mi wszystko co złe. tak, pewnie to wszystko moja wina. wiesz, żałuje, że tego potoku słów nie mogę zatamować pocałunkiem. może w końcu przestałbyś pleść takie głupoty. dzieli nas ta cholerna odległość. po co mówiłeś mi, że to dla nas nic? jesteśmy w stanie to pokonać. nie jesteśmy. chce znów nam dać szanse, ale to ciągłe upadanie jest dla mnie katorgą. nie wiem, czy tak sobie wyobrażałam nas.pomilczymy znów, bo wszystko już powiedziane.


11 komentarzy:

  1. Dzięki za info o nowym blogu :) Będę zaglądał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. trzeba mocno chcieć by żyć.. choćby z odległościami ogromnymi

    OdpowiedzUsuń
  3. Ile razy ja tak miałam, że potok słów chciałam zatrzymać pocałunkiem, a nie mogłam. cholerna odległość, jak ja to dobrze znam, jak znam ten ból...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuje Ci, że musisz przeżywać to samo co ja. To przykre, że miłość wymaga od nas tyle poświęcenia. A nam brak sił, z każdym dniem bez niego.

      Usuń
  4. zależy jak duża to odległość? Może to kwestia wyciągnięcia ręki? A może wyciągnięcia dwóch? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zbyt duża. Tęsknota niemiłosiernie szybko się powiększa z dnia na dzień, a jeszcze dwa tygodnie do spotkania.

      Usuń
  5. najtrudniejsze takie milczenie... w którym nie ma czego dokończyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też racja. ja jednak bardzo dużo mówię, nie potrafie nie mówić. czasem mnie przez to karcą, ale nie lubię dusić w sobie czegoś, co mi przeszkadza, wolę o tym powiedzieć wprost.

      Usuń
  6. 'cholerna odległość', której nie da się nijak pokonać.. ani łzami, ani zaangażowanie, ani motylami w brzuchu, ani optymizmem... po jakimś czasie wszystko gaśnie, zostaje poczucie beznadziei, że to jest morze nie do przepłynięcia...

    skąd ja to znam...

    OdpowiedzUsuń